2Ya pisze:ale zaraz zostanę oskarżony o coś więcej niż frustrację i że przyszedłem się tutaj "zabawić"
Spoko.
Jeżeli chodzi o czerwone kierunki, to będę trzymał Twoją stronę.
Nie neguję prawa, że mamy mieć kierunki pomańczowe. Mi nie podoba się, że kolor czerwony
jest zakazany, a w innych (cywilizowanych krajach) nie jest on problemem.
Nie wiem, może tu chodzi o kulturę jazdy, o to, że gdzieś tam nauka jazdy jest z prawdziwego zdarzenia
Przypuszczam, że bardziej to nasze przyzwyczajenia do tego co było zawsze...?
A może lenistwo?
Kiedyś, (jak ja zdawałem Prawo Jazdy) obowiązkowa była znajomość budowy silnika.
Dziś tego nie ma...
A szkoda...
Nie mówię o znajomości całego silnika Fiata 126p
, ale takie podstawowe rzeczy np., gdzie
się wlewa olej, gdzie płyn do spryskiwacza, a gdzie płyn chłodzący, czym się różni silnik diesla od benzyny powinny być wymogiem!
Wracając do tematu.
Powiem Wam, że na przykład mnie bardziej mierzi stosowanie światła przeciwmgielnego
(z tyłu). Zwłaszcza wbudowanego w lampy.
Jadąc za takim autem i spuszczając choć na chwilę wzrok z jego dupska, po ponownym
spojrzeniu noga automatycznie przeskakuje mi na hamulec, bo nie wiem, czy przypadkiem nie zaczął hamować...
Do czego zmierzam.
Jeżeli nie jesteście za czerwonymi (migającymi!) kierunkami, bo za bardzo kojarzą Wam się
ze STOPEM, to co myśleć o takim przeciwmgielnym, skoro jest jeszcze bardziej podobne do STOPU?
Oczywiście warto wtedy jeszcze bardziej zwiększyć odległość między autami, ale przecież
to samo może dotyczyć czerwonych kierunkowskazów prawda?
Nie rozumiem, dlaczego u nas jest to problemem, a w innych krajach nie.
Dlaczego w innych krajach można jeździć bez ograniczeń na autostradzie, a u nas nie?
Dlaczego w innych krajach można wypić piwo i wsiąść do samochodu, a u nas nie?
Czy naprawdę (jako kierowcy) jesteśmy takimi nieudacznikami...???