Taxon pisze:
A nie z gazowaniem Probków itp aut
Kiedyś bym powiedział inaczej, ale teraz się nie zgodzę z tym stwierdzeniem. Skoro ludzie gazują nowe Jeepy o pojemności 5 litrów itp auta to dlaczego nie Probe? Sam kiedyś byłem anty nastawiony do lpg ale zdanie zmieniłem. Wszytsko trzeba robic ale z głową. Może jakbym miał w Probku silnik fabrycznie nowy to bym się powstrzymał od decyzji założenia gazu ale co mi tam skoro jak go kupiłem to miał przejechane ponad 200 tysia? Co już mu miało zaszkodzic to zaszkodziło. Jak go kupiłem to aż się przestraszyłem bo wskazówka od beny w oczach spadała
. Teraz przynajmniej mogę jeździc Probkiem tam gdzie chce i od czasu do czasu dla przyjemności co bardzo lubię a tak to przyznam się szczerze, że nie byłoby mnie na to stac. No racja skoro mnie nie stac to po co kupowałem takiego smoka. No ale ja chciałem miec taki wóz i tyle. W razie czego zawsze mam wachę w baku i mogę na niej wykorzystac pełne możliwości silnika.
Fakt faktem Probe jest na pewno jednostką bardziej skomplikowaną od innych i trzeba barzdzo uważac przy montażu i regulacji żeby wszystko chodzilo jak trzeba i niczego nie spierniczyc ale można znaleźc odpowiednich fachowców, którzy znają się na rzeczy. I co z tego że to lpg skoro i tak różnica w osiągach jest prawie nieodczuwalna i kręci się do 230 bez najmniejszego problemu? Przecież nikt mi nie wącha co z rury wylatuje. Niejednego benzyniaka już odstawił. No i co śmieje się wtedy z frajerów że sami prowokowali a tu auto z lpg ich wzięło.
Może niektórzy stwierdzą, że niektórych aut naprawdę nie opłaca się przerabiac ale ja mam nawet tico w lpg. I co z tego że ktoś powie że to wiocha i ze w gazie to już wogóle osiągów nie będzie miało, skoro ja sobie nim mogę 450 kilometrów za niecałe 50 zeta zrobic. W czasach kiedy chodziłem do szkoły i zawsze się narzekało na brak kasy to auto było po prostu moim wybawieniem - lałem go za dychę i mogłem 2 razy do panny pojechac i wrócic (prawie 100 km. ).
Co do trwałości silnika i turbiny przede wszystkim to ok zgodzę się, że na gazie na pewno bedzie ona mniejsza ale znając życie i mając pecha nawet przy samej benie dostanie Ci się do turbo jakiś syf i spowoduje w ciągu paru chwil takie uszkodzenia jak przez kilkanaście tysięcy na gazie.
Każdy chwali to co ma, Ty jeździsz tylko na benie i też masz powód do dumy, że nie niszczysz silnika lpg, ja się ciesze że mam lpg bo nie odczuwam róznicy w jeździe na benie i zostaje mi w portfelu i zapewne każdy z nas będzie miał swoje argumenty..