Silnik żyje własnym życiem
: 2015-07-02 23:42
Witam
Przepraszam za temat, nie wiem jak go inaczej nazwać, ponieważ nie wiem co to jest przyczyną.
Objaw jest prosty: Wciskamy gaz (głęboko ok 50% doładowania) i silnik żyje swoim życiem.... tzn przyśpieszy później pójdzie ostro ogień (przyśpieszenie wzrasta) później spada i ponownie wzrasta.... zazwyczaj trzeba poczekać ok 1-2s aż zaskoczy pełna moc silnika (tak wiem turbodziura ale wydaje mi się ze to nie to - doświadczenie jazdy probe I ). Domyślam się ze coś się zacina jednak zanim rozkręcę połowę silnika a wiecie że dam rade wolę zapytać aby sobie nie narobić problemów. Moje domysły:
- Albo się zabrudziły wtryski bo miałem uszkodzony filtr paliwa (oberwał się wewnątrz i jezdżdziłem ok 20tys km)
- jakiś wężyk gdzieś jest dziurawy lub gubi podciśnienie....
- zacina się zawór od turbiny lub jakiś tam sterownik podciśnienia tej turbiny....
Uprzedzę że mam zlikwidowany wężyk pomiędzy pokrywą zaworów a kolankiem przepływomierza - mam filterek założony w pokrywie zaworów a kolanko przy przepływce nie ma dziury.... Jednak wcześniej jeżdził normalnie a tą zmianę mam już z pół roku ponad.
Nie wiem czy to ma znaczenie ale czyściłem przepustnicę i kolektor płynem Liqu Moli - syf wyleciał taki że byłem w szoku i obroty biegu jałowego już nie falują ale czy to ma związek pytam się już was
Przepraszam za temat, nie wiem jak go inaczej nazwać, ponieważ nie wiem co to jest przyczyną.
Objaw jest prosty: Wciskamy gaz (głęboko ok 50% doładowania) i silnik żyje swoim życiem.... tzn przyśpieszy później pójdzie ostro ogień (przyśpieszenie wzrasta) później spada i ponownie wzrasta.... zazwyczaj trzeba poczekać ok 1-2s aż zaskoczy pełna moc silnika (tak wiem turbodziura ale wydaje mi się ze to nie to - doświadczenie jazdy probe I ). Domyślam się ze coś się zacina jednak zanim rozkręcę połowę silnika a wiecie że dam rade wolę zapytać aby sobie nie narobić problemów. Moje domysły:
- Albo się zabrudziły wtryski bo miałem uszkodzony filtr paliwa (oberwał się wewnątrz i jezdżdziłem ok 20tys km)
- jakiś wężyk gdzieś jest dziurawy lub gubi podciśnienie....
- zacina się zawór od turbiny lub jakiś tam sterownik podciśnienia tej turbiny....
Uprzedzę że mam zlikwidowany wężyk pomiędzy pokrywą zaworów a kolankiem przepływomierza - mam filterek założony w pokrywie zaworów a kolanko przy przepływce nie ma dziury.... Jednak wcześniej jeżdził normalnie a tą zmianę mam już z pół roku ponad.
Nie wiem czy to ma znaczenie ale czyściłem przepustnicę i kolektor płynem Liqu Moli - syf wyleciał taki że byłem w szoku i obroty biegu jałowego już nie falują ale czy to ma związek pytam się już was