LukaszV8
: 2015-08-23 21:59
Cześć wszystkim.
Przedstawiam Wam mojego Forda Probe 2.2 Turbo. Czarny jest ze mną od jesieni tamtego roku.
Auto zostało zakupione od faceta, który stwierdził, że nie opłaca się dokładać i lepiej się pozbyć- niech ktoś inny się martwi. Wymieniał bo już musiał chłodnicę na nową, zawieszenie. Dał ciała z tym, że zakonserwował podwozie ,,bitexem'' nie czyszcząc wcześniej rdzy. Zapewne zrobił to do sprzedaży. Efekt tego taki, że wszystko ,,spuchło'' i odchodziło płatami rdzy z konserwacją...Auto zakupiłem z przypalonym sprzęgłem, wilgocią w kabinie, brakiem oleju w silniku itp. chociaż tyle dobrze, że stał cały czas w blaszaku, a nie pod chmurką... Wszystkie elementy eksploatacyjne były stare i czasy świetności miały dawno za sobą. Lakier wyglądał na wypłowiały, ale po dobrym myciu i woskowaniu nabrał pierwotnego blasku. Przebieg po zakupie 230000 km. Obecnie ma 240000.
W związku z tym, że na razie jeszcze nie dysponuję kanałem w garażu auto trafiło do pewnego serwisu samochodowego w Krakowie (http://www.car-service.info.pl). Warsztat polecił mi kolega z fbody.pl, który tam serwisuje swojego Firebirda i jest zadowolony to też pomyślałem, że będzie ok. Niestety Panowie jedną rzecz naprawili, a dwie między czasie spierd****li Auto odebrałem po dwóch tygodniach z uszkodzoną cieknącą głowicą, rozwalonym czujnikiem załączania się wentylatora (mało nie zagotowałem auta jak jechałem), błędem nr 5 i kontrolką check engine, rozwaloną rurą od dolotu, którą tak ciężko dostać... Wszystko za jedyne 1500zł, które mnie skasowali... Po tygodniu oddałem auto w ramach reklamacji. Przyjęli. Stało u nich znowu 2 tygodnie. Poprawili tylko sprawę z głowicą reszta została jak jest. Ganiać po sądach mi się po prostu nie chce, ale fakt byłem bliski tej opcji.
Szpilki, do których przykręcony jest kolektor wydechowy posmarowali i wkręcili do głowicy na czerwonym silikonie do uszczelek. Po 3 tygodniach z silnika zaczęły wydobywać się straszne klekoty i dźwięki zacieranego łożyska...Już nawet pisałem do Maxxuma jaki jest do zamówienia numer popychacza hydraulicznego bo tak to wyglądało...Okazało się, że kolektor już się prawie odkręcił bo czerwony silikon puścił od temperatury i szpilki były luźno...Druga sprawa świst...Panowie założyli paski klinowe bez regulowania ich naciągu...Pewnie nie połapali się jak wyregulować naciąg tak jak i nie mogli znaleźć filtra paliwa...
Najlepsze było z blachą od kolektora wydechowego na którą idą uszczelki...
Właściciel warsztatu tłumaczył się, że mechanicy nie założyli jej bo to nie potrzebne, bo to fabryka tylko tak dawała, ale to jest naprawdę niepotrzebne... Iiiiii to tylko za tysiąc pincet złociszy...
Nie zapeszając dobrze zrobili tylko sprzęgło, pompę wody i pasek rozrządu. Resztę musiałem sobie naprawić/poprawić SAM.
Generalnie auto po mniejszych i większych ekscesach z ,mechanikami'' ma zrobioną i sprawdzoną głowicę, nowe uszczelki silnika, rozrząd, nowe sprzęgło sportowe EXEDY ściągnięte ze Stanów, płyny i części eksploatacyjne...nic nie cieknie... i już nie klekocze i świszczy. Generalnie teraz to dopiero zapierd****a
W planach:
Blacharz. Walka z rudą i zabezpieczenie auta.
Nowy CAŁY wydech z nierdzewki, przelotowy.
Montaż blow off'a.
Montaż CB.
Montaż car audio.
Tapicer. Obicie skórą foteli, boczków i tylnej kanapy.
Podkręcenie mocy na te przynajmniej 200 koni. (wczoraj leciałem w nocy 210 na A4 i leciał by z 230,240,ale to nie w Pl sprawdzać, jedynie autobahn...jestem zachwycony osiągami tego prawie 25letniego auta Jadąc 160 ma 5tym biegu ledwie muskam pedał gazu, turbo bez żadnego podkręcania, fabryczne pompuje 6 psi a jak docisnę to ciągnie jak szalony przy 160 do końca prędkościomierza...nie chcę gdybać, ale 2.2 GT jest szybszy niż kaleka Firebird z 3.8...ale może mi się wydaje... )
Załatwienie AC.