Strona 2 z 2

: 2005-11-20 10:19
autor: raven
no racja Robert.
Więc tak:
Motylek zdaje sie powinien być na dole chlodnicy, w tym podłużnym plastiku, który jest jakby jej podstawą :D lekko w po prawej stronie od gumowego grubego węża.

Patrzymy stojąc przodem do auta po stronie chłodnicy tej od silnika oczywiście.

jak źle napisałem proszę mnie poprawić.

a u mnie:
-jest jakiś czujnik obok rzeczona rura i obok fabrycznie zaślepione miejsce w którym pewnie ma byc motylek.
- mam też coś od spodu w chlodnicy jakby zalany żółtym plastikiem otworek (też wygląda na fabryczny)

jak ktoś nie ma tego motylka do bez problemu można zdjąć wąż i spuścić wodę.

: 2005-11-20 10:35
autor: Robert
Obrazek Obrazek
(ale jeśli powiecie, że zaznaczyłem na dużej chłodnicy z niewłaściwej strony, to się poprawię)

: 2005-11-20 10:47
autor: raven
To robert jest miejsce na wąż gruby gumowy. Motylek ma być chyba po lewej stronie od mocowania.

: 2005-11-20 11:59
autor: ZENiTH
Dobrze zaznaczył tylko trochę mu zeszło. Wąż jest rzeczywiście w tym miejscu ale bardziej z lewej strony. Obok motylka w chłodnicach z 626GD jest jeszcze czujnik temperatury, natomiast w chłodnicach z 626GE tego czujnika już nie ma i dlatego może być tam zaślepka lub coś takiego

: 2005-11-22 09:40
autor: roberto
zalożylem oponki z kolcami, co wy na to?

: 2005-11-22 10:35
autor: Robert
Wracam bogatszy o doświadczenia związane z zakończonym sukcesem spuszczeniem płynu z chłodnicy.
Element zaznaczony na żółto na pierwszym rysunku to króciec odpływowy, na który nasadzony jest gumowy wąż zaciśnięty cybantem.
Obrazek
Króciec ten na drugim rysunku znajduje się na lewo od "czegoś" zaznaczonego na żółto (i tutaj jest nieproporcjonalnie skrócony w stosunku do rzeczywistości). Czym więc jest tajemnicze "coś"?
Obrazek
"Coś" na rysunku sądząc z wyglądu to jednak jest poszukiwany korek do opróżniania chłodnicy, ale u mnie w GT'89 w tym miejscu jest dolny czujnik, a korek jest wkręcony pionowo w górę na samym spodzie prawie idealnie pod króćcem (nie mam kanału i wymacałem go przypadkiem próbując ściągnąć wąż odpływowy).

edit: Wykręcony korek: Obrazek (klucz Yale w tle dla porównania wielkości)

Oba rysunki przedstawiają chłodnicę widoczną od tyłu (od strony silnika).

: 2005-11-22 10:44
autor: raven
roberto pisze:zalożylem oponki z kolcami, co wy na to?
Płyn w chłodnicy na pewno nie zamarznie. 8)

: 2005-11-28 11:54
autor: Robert
Jędrek zamieścił rysunek chłodnicy, którego wcześniej nie zauważyłem, a na którym na dole po prawej idealnie widać łepek korka-motylka (choć właściwie to nie motylek a Myszka Miki :lol: )
Obrazek
(element najbardziej wystający w dół)

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-20 11:46
autor: derek
Rano zajrzalem pod maske i widze że w układzie chlodzenia kasza sie zrobiłą, mam borygo ale rozcienczony woda bo latem nowa chlodnice zakladalem i tak uzupelnilem, myslaem ze wytrzyma do -20 a tu niestety przy dzisiejszym -16 sie skaszanil, Jak sadzicie, chyba lepiejgo nie odpalac i poczekac do wtorku - ma byc cieplej... Taka kasza chyba chlodnicy i silnika nie rozsadzi?

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-20 16:20
autor: adrian_seki
Kasza to już chyba efekt zamarzania dlatego juto możesz mieć lód (zakładając że już go nie masz :D). Ja to bym go odpalił żeby się rozmroził (podejrzewam że zamieni się w stan płynny jak się nagrzeje. Tylko czy czasem ci już nie zamarzł w bloku :D. Hmm ja miałem wczoraj wodę jak go odpaliłem :D

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-21 18:09
autor: Lisiu
Proponuje czym prędzej dolać koncentratu do ukł chłodzenia :!:
Nieodpalanie auta w którym zamarza płyn w niczym nie pomaga- to czy go zamrożonego odpalisz( ewentualnie jeszcze wtedy ukręcą się łopatki od pompy wodnej), czy też nie będziesz go ruszał da taki sam efekt- rozsadzony blok, chłodnica lub też nagrzewnica.
Generalnie proponuje zatroszczyć się o odpowiednią wytrzymałość na zamarzanie płynu chłodzącego, a uwierz mi.... wiem co mówię :P

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-22 13:33
autor: --C--
Co poniektórzy stosują jeszcze praktykę odpalania auta co 3-4 godziny na kilkanaście minut :lol:

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-22 23:00
autor: derek
Dzisiaj odpalilem i wszytko OK. Plyn wymienie na nowy oczywiscie.
Powiem wam ze wczeseniej w piątek odpalilem go przy -16 i zaczęły skakac mu wolne obroty od 1000 do 3500 obr. , zgasilem go i po minucie odpalilem i znowu podobnie ale juz 1-3tys. , patrze pod maske a tam kasza w zbiorniczku wyrownawczym,mysle sobie ze jesli pompa raz zamieliła to juz nic wiecej sie nie stanie, poczekalem chwile i tak zapalając i gaszac roztopilem ten zbrylony płyn, jade w trase i widze ze ogrzewania nie mam, i tak przejechalem 150 km z temp.wewnątrz kabiny -10. Potem wozek zostal na dworze az do dzisiaj. Na szczescie nic mu sie nie stało.
Moje zaniedbanie bo latem doalem wody i borygo stracil temp. krzepnięcia.

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-23 09:50
autor: Lisiu
Wymień ten płyn jak najszybciej, takie "eksperymenty" z pół zamarzniętym płynem nie wychodzą na dobre. Jazda z pół zamarzniętym silnikiem też nie jest najlepszym pomysłem- termostat się nie otworzy i pęd lodowatego powietrza zamrozi do końca chłodnice. W końcu płyn w silniku się zagotuje bo nie będzie przepływał przez chłodnice no i efekt końcowy wiadomy....

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-29 09:47
autor: derek
Wlałem 2 litry koncentratu bo nie chcialo mi sie bawic w calkowite oproznianie układu-cały plyn ciezko usunąć, powinno byc ok. W kazdym razie wozek śmiga dobrze, ogrzewanie działa, wolne obroty w normie.

Re: Zimno sie robi....

: 2009-12-29 22:49
autor: Destroyer
Tak jak Lisiu wyżej powiedział, nie ma co kombinować z jazdą na takim pół przymrożonym silniku. Mój wujaszek tak pożegnał polską myśl techniczną - poloneza. Płynu nie wymieniał dość długo, a zaczął sobie on uciekać (zaciek na silniku w okolicach termostatu) więc wlał uszczelniacza, uzupełnił wodą i jeździł tak przez całe lato. Wycieku nie było, ale jak zimą złapał mróz, w okolicach -20 stopni, przy odpaleniu coś zabrzęczało, zazgrzytało i tak po chwili trzeba było wymienić pompę :) jak się okazało po ponownym zalaniu i odpaleniu, to jeszcze i chłodnicę oraz większość przewodów. Nie ma sensu oszczędzać na wymianie płynów i odwlekać jej w nieskończoność. No chyba że ktoś ma kaskę na robienie większego remonciku przynajmniej raz w roku :)

Re: Zimno sie robi....

: 2010-01-03 16:40
autor: verni46
Witam
To moj pierwszy konkretny post na forum ;)

Wymienilem plyn w chlodnicy, zalalem k2 Kulerem 7,2 litra. jak mi sie wydaje odpowietrzylem uklad, bo wężyki odchodzace od chlodnicy są twarde, ale moj probek strasznie wolno sie nagrzewa w srodku... mozliwe, ze to przez -12 stopni na zewnatrz?;>
co na to poradzic? ;>

Re: Zimno sie robi....

: 2010-01-04 09:46
autor: derek
verni46 pisze:Wymienilem plyn w chlodnicy, zalalem k2 Kulerem 7,2 litra. jak mi sie wydaje odpowietrzylem uklad, bo wężyki odchodzace od chlodnicy są twarde, ale moj probek strasznie wolno sie nagrzewa w srodku... mozliwe, ze to przez -12 stopni na zewnatrz?;>co na to poradzic? ;>
Wężyki nie mają tu raczej znaczenia, objawem dobrze odpowietrzonego układu są stabilne wolny obroty ktore schodzą do 700 zaraz po zdjeciu nogi z gazu. Odpowietrzanie nastepuje samoczynnie podczas jazdy i moze trwac przez kilka kolejnych uruchomien auta, sprawdzaj po ostygnieciu czy masz ciecz pod sam korek w chłodnicy i dolej w miare potrzeby.

Re: Zimno sie robi....

: 2010-01-04 09:52
autor: Robert

Re: Zimno sie robi....

: 2010-01-30 13:29
autor: K4mil
verni46 pisze:moj probek strasznie wolno sie nagrzewa w srodku... mozliwe, ze to przez -12 stopni na zewnatrz?;>
co na to poradzic? ;>
Może czas wymienić termostat :?:

Re: Zimno sie robi....

: 2010-02-01 07:22
autor: adrian_seki
Ja mam nowy termostat i powiem wam że coś mu ciężko to grzanie wychodzi. Cały czas na M i osoby z tyłu marzną bo coś słabo leci. nie wiem czy zapchana chłodniczka ta mała czy coś.

Re: Zimno sie robi....

: 2010-02-01 12:02
autor: Pelot
Zamulona nagrzewnica. Wymiana termostatu nic nie daje, przerabiałem już ten problem. :P