Witam...
wczoraj pojechałem sobie do rodziców na obiad i zaprakowałem na dość stromej górce... zaciagnałem ręczny (na 100% mysl techniczna amerykanów a nie japonczyków ) no i jak spusciłem reczny i szykowałem sie do wyjazdu, jedna z linek wypadła z tego gumowego chwytaka który odpuszcza hamulec i zablokowało mi jedną z tarcz...
jako, ze samochód w miare jechał, a do domu miałem 2 km. zdecydowałem się dojechac i zrobic to po powrocie tym bardzie ze podnosnik został w domu (tu sie przyznaje do błedu - tudziez głupoty )
w kazdym bądz razie pod domem zabrałem sie za ten hamulec - zrobiłem to - ale jest "drobny" problem...
wysoka temperatura zrobiła swoje i felga "przykleiła" sie do piasty...
za cholere nie moge jej ściagnąc...
i tu pytanie - czy moge tak jezdzic ??? bo dopiero w sobote miałbym czas zeby podjechac do warsztatu, a wieczorkami chciałbym auta uzywać...
Awaria ręcznego - skutki jazdy z zablokowanym hamulcem :)
Awaria ręcznego - skutki jazdy z zablokowanym hamulcem :)
<(k)night rider>
miałem probe
miałem probe
- Mr. Cynk
- Posty: 3325
- Rejestracja: 2003-09-14 22:41
- Samochód: Pontiac TransAM 350'
- Lokalizacja: W-M UE
ja kiedyś zaciągnąłem ręczny na jagiellońskiej w wawie..... zawracałem na mokrej nawierzchni (przy oponach 245/35..... ) i niestety jeden zacisk dostał ściskoszczęku... niczym pitbull....
ale j ato taki freestyler byłem że sobie na tym nieświadomie do olsztyna zajechałem....
a potem? a potem moje koło żyło krótko i nieszczęśliwie... po około roku doczyściłem felgę bo syf się tak wybitnie wprasował w kąciki że zapomnij... w układzie ham. pojawiło się powietrze... (płyn się zagotował) a na oponie zrobił się ślad od felgi i temp.
po zreanimowaniu zacisku obecnie nie próbuję (głupie pomysły spokojnie czekają sobie na półeczce obok rachunki za klocki ham..
ale j ato taki freestyler byłem że sobie na tym nieświadomie do olsztyna zajechałem....
a potem? a potem moje koło żyło krótko i nieszczęśliwie... po około roku doczyściłem felgę bo syf się tak wybitnie wprasował w kąciki że zapomnij... w układzie ham. pojawiło się powietrze... (płyn się zagotował) a na oponie zrobił się ślad od felgi i temp.
po zreanimowaniu zacisku obecnie nie próbuję (głupie pomysły spokojnie czekają sobie na półeczce obok rachunki za klocki ham..