Ciekawość Bogdana jeszcze poczeka na zaspokojenie. Czemu? O tym na końcu - tuż przed podziękowaniami.
Tymczasem postanowiłem kontynuować zmiany. Myślałem o założeniu wątku "Mój wielki projekt tuningwania wnętrza się dopełnia", albo coś w tym stylu, ale zaraz ktoś słusznie by mnie objechał, żebym kontynuował w istniejącym. Modowi tym bardziej nie wypada.
Pomyślałem, że spróbuję zmierzyć się z kolejnym SWAPem - po wymianie silnika droga już przetarta, więc zamachnąłem się na gałkę zmiany biegów. W oryginale wygląda mniej-więcej tak:
Niektórzy twierdzą, że w młodości pokryta była ponoć skórą (jak kiera), ale w chwili obecnej dożyła pewnie już swoich lat. Nie widać co prawda zmarszczek, lecz został sam botoksowany plastik.
Podszedłem do problemu kompleksowo i zaopatrzywszy się w niezbędne narzędzia ambitnie rozpocząłem wykonanie tego wielkiego projektu z samego rana.
Uprzedzając dalsze wypadki: klucze imbusowe okazały się całkowicie nieprzydatne (w zestawie tuningowym załączony był odpowiedni), natomiast nie doszacowałem potrzebnej ilości czosnkówki a przesadziłem z ilością jogurtu do jej zapijania.
Tymczasem należało dostać się do zamiennika - przewidziałem problemy z rozerwaniem opakowania i stąd na zdjęciu powyżej zupełnie niepasujące na pierwszy rzut oka narzędzie: nożyczki.
Liczyłem na możliwość odkręcenia gałki którymś z imbusów, ale - jak wspomniałem - do niczego się nie przydały. Po wielu godzinach spędzonych na próbach ściągnięcia ...ej gałki, mając coraz większe problemy z dostrzeżeniem tak małych elementów zadzwoniłem do fachowca, który na gałkach mało co palców nie stracił. Albowiem nec Hercules contra plures a amarylis contra syfilis.
Gałkę się odkręca!
Wydawało mi się, że próbowałem, ale widocznie ręka niewprawiona w ruchach posuwisto-zwrotnych (a zwrotnych w szczególności). Niestety - mimo wielu prób podejścia jej po dobroci, z zaskoczenia czy na chama - nic z tego. Jogurt zrobił widocznie swoje i uścisk dłoni bardziej przypominał ten ze spotu w Futrze
Musiałem poszukać pomocy - cały czas wspierany telefonicznie przez Drzymka, jedną ręką przytrzymywałem ośnieżoną klapę bagażnika, która próbowała wybić mi z głowy wszelkie pomysły tuningowe, drugą przyciskając komórkę do ucha trzecią gmerałem w bagażniku w poszukiwaniu rękawic roboczych. W moim bagażniku wszystko można znaleźć, ale nie w momencie, gdy jest potrzebne.
Na szczęście w apteczce oprócz wibrującej nakładki do wykonywania sztucznego oddychania metodą usta-usta, znalazłem lateksowe rękawiczki, w tym jedną z kompletem wszystkich palców (zupełnie nie pamiętałem kiedy druga przydała się w nagłej potrzebie).
Oszczędzę Wam perwersyjnych fotek odkręcania końcówki w czułym uścisku dłoni obleczonej w fetyszystyczną gumę.
Oto efekt końcowy:
Plastikowa biała podstawa jest ścięta z obu stron - można odkręcić ją za pomocą klucza płaskiego.
Po dopasowaniu odpowiedniego adaptera (najpierw próbowałem nakręcić na gwint najmniejszy, żeby ściśle siedział, ale w końcu założyłem 2 z 4) zakładamy gałkę i dokręcamy 3 śruby (ew.
śróby jak zdarzyło mi się napisać na drugim forum nie strzeżonym przez skrypcik orto).
Na koniec pozostało nakręcić na nie nakładkę-zaślepkę i w ten sposób po całym dniu mogłem z dumą powiedzieć do licznie zgromadzonych radiosłuchaczy: finis coronat opus.
No niestety - podstawa oryginalnego fetyszu ma odpowiedni zaczep trzymający gumę mieszka. Teraz lata on luzem:
Może kiedyś zamiast nakręcanej zaślepki założę odpowiednią nakrętkę i w ten sposób umocuję na stale. Niby samo nie spada, ale świadomość minifuszerki odbiera całą radość z dobrze przeprowadzonego wielkiego projektu. Mimo to efekt końcowy spełnia oczekiwania.
Zobaczymy jutro, bo teraz już jest ciemno, ale będzie ok.
W następnym odcinku: Wielki Projekt Tuningowy Wieszania Czerwonych Podświetlanych Kostek Do Gry Na Lusterku Wstecznym oraz Prośba Do Doświadczonych
Klubowiczy - Pomuście W Wyborze
Najlepsiejszego Antyradaru: CD, DVD Czy MiniDVD - Co Działa Lepiej I Jak Trudno Ustrzelić Wtedy Probka Na Wstecznym!
W niedalekiej przyszłości jeszcze swap turbinki, ale wszystko po kolei - to dopiero po powyższych.
Dziękuję w realizacji Projektu Bezpalcemu Drzymkowi za nadzór BHP, Paparazziemu Pelotowi za użyczenie sprzętu i światłe rady dot. fotografii przy oświetleniu naturalnym i sztucznym, KALIIemu za wsparcie i nadzór merytoryczny mimo ogólnego niedowładu
po amputacji oraz MIŚKOWI za to,
że jest jaki jest i
gdzie jest.