Ford Probe Klub Polska

chyba winowajcą podwyższonego spalania były świece zapłonowe, wyglądają na przegrzane, po wymianie subiektywnie lepiej jeździ, lecz odpala tak samo jak wcześniej, co ciekawe wcześniej na starych świecach potrzebował 3 km aby się nagrzać, teraz 2 godziny zostawiłem rozgrzanego na podwórku i jak wróciłem to po 1 km już wskazówka wskazywała normal, zdecydowanie lepiej się teraz wkręca na obroty, płynnie przyśpiesza, kupiłem komplet świec iskra i jestem very happy bo nie drogie i wolę je wymieniać częściej niż bym kupił droższe a dłużej eksploatowane świece

mi tez sie teraz szybciej nagrzewa, po prostu mamy wiosne i temp. 20 stopni na zewnatrz
mysle ze nawet spalanie ci teraz spadnie z tego samego powodu

maybe maybe , lecz zaznaczam że to był wieczór a poprzednio też testowałem z podobną temperaturą otoczenia, dziś wiem że wysokie spalanie to wina przegrzanych świec NGK, po wymianie mam 10,5 L w cyklu mocno miastowym z dość ciężką nogą

sawmaster pisze:Robert, to w końcu jak działa poprawnie lampka check engine, bo ja już się pogubiłem

To, czy za pomocą biurowego spinacza i kontrolki na desce rozdzielczej da się odczytać numery kodów błędów, czy nie, nie wpływa na jej podstawową funkcję, tj. informowanie o problemach z silnikiem.
Jeśli kontrolka nie świeci (po zapłonie), to wyczytane błędy są historią - odczytać, przemyśleć, czym mogły być spowodowane, ew. to wyeliminować i je skasować.
Jeśli po skasowaniu błędów kontrolka nie zapaliła się nigdy w trakcie jazdy, a - po wcześniejszym skasowaniu - nadal da się odczytać błędy, to sugeruje, że ktoś coś pokombinował przed sprzedażą, bo nie mógł w normalny sposób jej zgasić (przez wyeliminowanie przyczyn błędów).

Ja mam problem ze spalaniem w swoim 2.5 v6. Ostatnio jak zaświeciła mi się rezerwa to zalałem za 50zł, dzisiaj patrze a tu już rezerwa znowu. Spojrzałem na licznik (skasowałem po zatankowaniu) a tu 24km tylko przejechane Więc wychodzi jakies 40L/100km to chyba jakieś przegięcie. Z tego co zauwazyłem delikatnie trzymają mi hamulce ale nie sądzę żeby to było przyczyną takiegom kosmicznego spalania... lambdy obie wymieniłem kilka dni temu bo były walnięte.
Fakt że nogę mam ciężką ale bez przesady

randalfik pisze:Ja mam problem ze spalaniem w swoim 2.5 v6. Ostatnio jak zaświeciła mi się rezerwa to zalałem za 50zł, dzisiaj patrze a tu już rezerwa znowu. Spojrzałem na licznik (skasowałem po zatankowaniu) a tu 24km tylko przejechane Więc wychodzi jakies 40L/100km to chyba jakieś przegięcie. Z tego co zauwazyłem delikatnie trzymają mi hamulce ale nie sądzę żeby to było przyczyną takiegom kosmicznego spalania... lambdy obie wymieniłem kilka dni temu bo były walnięte.
Fakt że nogę mam ciężką ale bez przesady

Z całym szacunkiem, ale to żadne sprawdzenie... zwłaszcza w Probkach , kiedy wskaźnik rezerwy pokazuje często jak mu się podoba (bynajmniej tak jest u mnie ). Jak chcesz sprawdzić ile Ci spala, zrób to rzetelnie, bo takie wnioskowanie jest troszku... jak wróżba tarota... .

pozdr

Mimo wszystko, nawet biorąc pod uwagę spory margines błędu to wychodzi dużo. Będe musiał chyba zacząć sprawdzać cały samochód po kolei element po elemencie bo przyczyn dużego spalania może być mnóstwo

Po takich pomiarach to naturalny odczyt spalania w Probe

randalfik pisze:Mimo wszystko, nawet biorąc pod uwagę spory margines błędu to wychodzi dużo. Będe musiał chyba zacząć sprawdzać cały samochód po kolei element po elemencie bo przyczyn dużego spalania może być mnóstwo

Tak dużego - wcale nie tak mnóstwo.
Ja tak miałem, dokładnie tak jak piszesz - jedna lambda - trup.
Wymieniłem na nową i od ręki przeszło.

Mój tip - jedziesz do nowoczesnej stacji montażu gazu i prosisz o sprawdzenie sond lambda (można miernikiem, no ale goście to robią na co dzień to zrobią raz dwa i będziesz miał pewną diagnozę).
Być może te wymienione sondy masz źle podłączone, nie wiem - niech oni zrobią diagnostykę to się dowiesz.

Aha - moja zdechła sonda nie wywalała żadnych błędów.

Pozdr.

Ale przecież najprostszy sposób to zatankować do pełna, przejechać ok 100 km i potem dotankować do pełna i wtedy wiadomo ile pali na 100km.

bogdano pisze:Ale przecież najprostszy sposób to zatankować do pełna, przejechać ok 100 km i potem dotankować do pełna i wtedy wiadomo ile pali na 100km.

Norma ze stu kilometrów

Propozycja ode mnie.
Zalewamy do pełna i jedziemy, zbliżamy się do rezerwy i walimy na stację.
Tankujemy do pełna i dzielimy litry przez kilometry.
Obliczając normę z jakiś 300-350-400 kilometrów daje raczej bardziej dokładny wynik niż norma ze stu kilometrów.

CBR pisze:Zalewamy do pełna i jedziemy, zbliżamy się do rezerwy i walimy na stację.
Obliczając normę z jakiś 300-350-400 kilometrów daje raczej bardziej dokładny wynik niż norma ze stu kilometrów.

W trybie mieszanym od pełna do prawie rezerwy zrobisz najmniej 600 km (w 2.0).

A jak pali ci 40 l.

to bym się zastanowił czy mam napewno Probe

Może nie tyle, że zastanawiałbym się czy mam Probe, ale czy nie mam pod maską 5.4l V8 doładowanego , albo dziurawego baku .

wujeksex pisze:

CBR pisze:Zalewamy do pełna i jedziemy, zbliżamy się do rezerwy i walimy na stację.
Obliczając normę z jakiś 300-350-400 kilometrów daje raczej bardziej dokładny wynik niż norma ze stu kilometrów.

W trybie mieszanym od pełna do prawie rezerwy zrobisz najmniej 600 km (w 2.0).

chyba w większości trasa , mam probe to mi spala najmniej 10 litrów 80% miasto 20% trasa, zamierzam podpiąć sondę lambda do oscyloskopu oraz sprawdzić czujnik stuku czy się w ogóle aktywuję aby dokładniej wyregulować odniesienie dla zapłonu

CBR pisze:300-350-400 kilometrów

Te kilometry wpisałem tak teoretycznie.
W tym poście chodziło mi o podanie przepisu jak odczytać normę, te kilometry to najmniej ważny element postu

CBR pisze: Obliczając normę z jakiś 300-350-400 kilometrów daje raczej bardziej dokładny wynik niż norma ze stu kilometrów.

Akurat czy się przejedzie 100, 300 czy 1000 kilometrów to wydaje mi się namniej ważne. Na logikę ważne jest chyba w jakich warunkach się te kilometry przejeżdża. Dlatego moim zdaniem 100 kilometrów wystarczy o ile ktoś robi codziennie do 20 km czy nawet do 40 bo to wystarczy. Przejechanie 300 km akurat tutaj w takich samych warunkach nie daje jakiegoś dokładniejszego wyniku. Chyba że ktoś ma do pracy czy szkoły w jedną stronę 100 km ale to nie stany żeby takie odległości nawalać.
Ja przeważnie robie 7 km rano (odpalam silnik przejeżdżam 7 km i gaszę) za 8 godzinznowu odpalam, przejeżdżam 7 km i gaszę. To czy po 100 km sobie dotankuję czy po 300/3 to mi chyba powinno wyjść podobnie?
Dlatego moim zdaiem ważniejszym czynikiem tutaj jest właśnie w jakich warunkach się robi te kilometry a nie rozwlekanie ich w czasie. Skoro ktoś chce się dowiedzieć ile mu pali na trasie to leje przed wyjazdem do pełna, po 100 km przejechanych na trasie leje znowu do pełna i wie ile mu pali na trasie (przy danej temperaturze otoczenia bo to też ma wpływ na wynik pomiaru) i adekwatnie jak jeździ po mieście czy w cyklu mieszanym.

Pozdr.

Pozdr

Pamiętaj że nie każde 100 kilometrów jest takie samo.
Dlatego norma z 300, 400, 500 i więcej kilometrów daje wiarygodną miarę.

Nie mówiąc o twoim przypadku (7km)
Z tego normy wiarygodnej nie wyliczysz.

No ale spalanie 8.0 a 8.2 to akurat tutaj nie robią różnicy jak tutaj kolegom probki palą 40l/100km. Dlatego mówię że jak codziennie jździ sie podobnie małe ilości kilometrów to nie ma wielkiej różnicy po 1000 kilometrów podzielone przez 10.
Ważne są warunki w jakich się je robi.

Przy 100km błąd wprowadza dystrybutor (kiedy odbije), więc na średnie spalanie ma to wpływ, ale na ocenę 10 a 40l/100km rzeczywiście raczej nie.

sawmaster pisze:

wujeksex pisze:

CBR pisze:Zalewamy do pełna i jedziemy, zbliżamy się do rezerwy i walimy na stację.
Obliczając normę z jakiś 300-350-400 kilometrów daje raczej bardziej dokładny wynik niż norma ze stu kilometrów.

W trybie mieszanym od pełna do prawie rezerwy zrobisz najmniej 600 km (w 2.0).

chyba w większości trasa , mam probe to mi spala najmniej 10 litrów 80% miasto 20% trasa, zamierzam podpiąć sondę lambda do oscyloskopu oraz sprawdzić czujnik stuku czy się w ogóle aktywuję aby dokładniej wyregulować odniesienie dla zapłonu

Ja zawsze tankuję co 500 km, bo nie lubię jak mi wskazówka leży
Po przejechaniu 500 km zostaje 1/3 lub 1/4 baku, co zależy od trybu jazdy.
Nawet jak miałem 100% miasta wskazówka nie spadła całkowicie na deskę, a spalanie wyniosło 8,9 litra.

No to i ja się "pochwalę".
Trasa 8-8.5l/100km (obecnie raczej 8.5l/100km)
Miasto (obecnie) 15l/100km- efekt krótkich odcinków i warszawskich korków
Całe szczęście, że w pozostałe pory roku mieszczę się w 12 litrach

myszs pisze:No to i ja się "pochwalę".
Trasa 8-8.5l/100km (obecnie raczej 8.5l/100km)
Miasto (obecnie) 15l/100km- efekt krótkich odcinków i warszawskich korków
Całe szczęście, że w pozostałe pory roku mieszczę się w 12 litrach

używaj biegu jałowego jak stoisz w korkach
trasa powinieneś mieć max 7,5-8L jeśli nie ciśniesz za bardzo, musisz sobie ustawić punkt odniesienia kąta zapłonu np na 12 stopni

ja ostatnio staram się stosować eco driving i powiem że paliwo ubywa wolniej a róznicy w jeździe nie widać. oczywiście nie zawsze tak się da jechać ale staram się. taka jazda poprawia spalanie ale i zużywanie niektórych podzespołów.