Witam ponownie.
Sprzęgiełko założone, nie obyło się bez przygód
Po dokładnych oględzinach i pomierzeniu tarczy, docisku i łożyska zauważyłem lekką nierówność na tym elemencie łożyska, który dotyka słoneczko docisku. Różnica pomiędzy jego wysokością z lewej i prawej strony wynosiła 0.7 mm. Stwierdziłem, że zakładam całość z nadzieją, że "jakoś się ułoży". Przy okazji, wymieniłem tuleje wahaczy, łożyska kół, łączniki stabilizatora, tarcze hamulcowe i klocki oraz doprowadziłem do pierwotnego stanu wysprzęglik (osłona, uszczelniacz itp). Sprzęgło działało wyśmienicie, ruszam z jedynki a cały samochód wchodzi w drgania. Poczułem się jakby ktoś mi wbił nóż w plecy. Na drugim biegu drgania były mniejsze, a na trzecim były już niewyczuwalne. Pierwsza myśl - "łożysko!!!". Zamówiłem drugie w intercarsie - sachs. Tym razem z wymianą pojechałem na warsztat do kumpla. Po wyjęciu łożyska okazało się, że jest ono ok i rzeczywiście ułożyło się. Była widocznie jakaś szczelina między jego elementami, ale została już zniwelowana. Sprawdziliśmy jeszcze raz docisk i okazało się, że śruby mocujące do koła zamachowego puściły i można było wykonać jeszcze jeden obrót dokręcający. Zadowoleni po znalezieniu przyczyny składamy wszystko w całość i nagle kolejny horror. Zerwana poduszka skrzyni (tylna) oraz poduszka silnika (ta przy rozrządzie). Była już godzina 1 w nocy, a na następny dzień potrzebny był ten podnośnik na inne gabloty, więc złożyliśmy z tymi zerwanymi poduszkami. Drgania są już o wiele mniejsze, jutro będę miał już te nieszczęsne poduszki i w końcu powinno być ok. Z pełnym wyposażeniem, profesjonalnymi narzędziami oraz podnośnikiem kolumnowym uwinęliśmy się w 6 godzin. Po wymianie poduszek dam znać jak spisuje się sprzęgło, bo w tym momencie nie mogę jednoznacznie określić na skutek tych drgań. Pozdrawiam.