Pora na małą aktualizację.
Ostrzegam - zdjęcia tylko dla ludzi o mocnych nerwach... albo właścicieli jedynek, których to nie przerażą żaden stan z którego nie dało by się wyjść
Tytułem wstępu.
Jako że pisałem , że mi ruda zjada Probaska - postanowiłem go trochę podratować jakiś miesiąc temu.
Miało być niewinnie. Jakiś błotnik, kawałeczek podłużnicy, podratowanie progów. Skończyło się na poważnej operacji...
Co zostało zrobione:
- Z blacharki:
Prawy i lewy błotnik przód, nadkole prawy i lewy przód, nadkole lewe tylne, końcówki progów lewa i prawa strona tył, kielichy lewy i prawy przód, lewy tył, podłoga w miejscu nóg pasażera, nad belką tylną, okolice mocowania zawiasu lewych drzwi, krawędź przy szybie na słupku lewych drzwi, końcówka klapy tylnej, krawędź pasa tylnego, krawędzie dolne drzwi kierowcy.
- Lakier: na wszystkich naprawianych elementach
Prace dodatkowe:
- Probasek został zakonserwowany - między innymi olejem pełzającym
- Dostał nowy akumulator Centra Future (poprzedni nagle odmówił współpracy zaledwie po 4,5 roku użytkowania
- Dorobione i zamontowane zostały nowe uszczelki pod lampy tylne
- Zregenerowałem lampki podświetlenia tablicy rejestracyjnej (oryginały stosowane również w Mercedesie jakimś tam Suvie są dostępne, ale kosztują 150 Pln jedna sztuka
)
- Wymienione zostały wszystkie zaciski zregenerowane, które bardzo okazyjnie udało mi się kupić niedawno oraz jeden z przewodów giętkich, na którym to robił się bombel
Niestety Probasek nadal nie hamuje jak należy - podejrzewam pompę hamulcową, do sprawdzenia w najbliższym czasie
- wymieniono ślizg zderzaka tył - odstawał ponieważ ślizg był pęknięty - byś może obcierka parkingowa
- probek został przepolerowany
- wymieniłem bat anteny elektrycznej - teraz znowu się chowa i wyjeżdża jak należy
- wymieniony został na używany amortyzator lewy tył z regulacją (miałem w zapasie)- poprzedni był w stanie agonalnym, choć nadal działała regulacja
W planach wymiana tapicerki siedzenia kierowcy. Niestety lata i przebieg robią swoje i się zaczęło przecierać tu i ówdzie. Już zdemontowana z zapasowego siedzenia
No to tak pokrótce
Z dobrych wiadomości - Probe nadal żyje.
Ze złych - wymaga jeszcze pewnej uwagi, jest trochę niedociągnięć i spraw do załatwienia.
Generalnie - poprzedniego "fachowca" który mi go robił należałoby powiesić za jaja na suchej gałęzi nad przepaścią.
Ów psełdofachowiec to firma Autostudio Łukanowice... Potrafił kilo szpachlówki na rdze położyć, albo gumą zasmarować rdzę pod drzwiami.
A jeszcze lepiej wspawał część podłużnicy. Zamiast z jednego kawałka ceownika - przyspawał 6, albo 7 cienkich blaszek, jedną na drugą - w pale się nie mieści
No nic - jak już wspominałem Probek jednak żyje.
Załączam trochę zdjęć z walki.