Mam problem, którego nie wiem jak ugryść. Probek zgasł podczas jazdy i za nic nie moge go uruchomić. Iskra na świecach jest, paliwo jest pompowane, rozrząd jest na swoim miejscu (pracuje podczas prób odpalenia). Niestety w tym miejscu moje wiedza nt. aut się kończy i jestem w kropce. Jutro znajomy mechanik rozkreci rozrząd (i tak miał być wymieniany).
Okoliczności - strzał gazu, po czym gdy go odpaliłem chodził nie równo i telepało nim jak w maluchu dziadka
 Coś jakby nie pracował jeden zawór. Miałem to już wiele razy i zawsze po chwili pracował normalnie... w tym jednak przypadku zgasł podczas jazdy i do domu przyjechał na holu. Pomóżcie, bo skonczyły mi się pomysły, znajomemu zresztą też. Z góry wielkie dzięki, pozdrawiam.
 Coś jakby nie pracował jeden zawór. Miałem to już wiele razy i zawsze po chwili pracował normalnie... w tym jednak przypadku zgasł podczas jazdy i do domu przyjechał na holu. Pomóżcie, bo skonczyły mi się pomysły, znajomemu zresztą też. Z góry wielkie dzięki, pozdrawiam.


 
 




 
  
  
 
 
 Po uszczelnieniu dolotu auto odpaliło... prawie od razu "kichnęło" i zalało prawie nowe świece. Wsadziłem inne. Po odpaleniu i wyjechaniu przed warsztat to samo. Wcześniej wymieniłem rozrząd (i tak miałem to zrobić), uszczelke od pokrywy zaworów (nie wiem jak sie to nazywa) bo troche ciekła, a dziś przyszła do mnie nowa obudowa filta, wymienię ją jutro. Co może byc przyczyną zalewania świec? Przepływka jest w bezpośrednim sąsiedztwie wybuchu, moze to ona dostala? W silniku 2,5 jest ponoc praktycznie niezniszczalna... Skoro paliwo zalewa świece to może przepływka daje za mało powietrza? To dedukcja laika, wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę. Oby tak, bo byłby to kolejny nie mały wydatek. Na oko jest sprawna, jajeczko w środku odbija bez problemów.
 Po uszczelnieniu dolotu auto odpaliło... prawie od razu "kichnęło" i zalało prawie nowe świece. Wsadziłem inne. Po odpaleniu i wyjechaniu przed warsztat to samo. Wcześniej wymieniłem rozrząd (i tak miałem to zrobić), uszczelke od pokrywy zaworów (nie wiem jak sie to nazywa) bo troche ciekła, a dziś przyszła do mnie nowa obudowa filta, wymienię ją jutro. Co może byc przyczyną zalewania świec? Przepływka jest w bezpośrednim sąsiedztwie wybuchu, moze to ona dostala? W silniku 2,5 jest ponoc praktycznie niezniszczalna... Skoro paliwo zalewa świece to może przepływka daje za mało powietrza? To dedukcja laika, wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę. Oby tak, bo byłby to kolejny nie mały wydatek. Na oko jest sprawna, jajeczko w środku odbija bez problemów.
 Iska jest na każdej ze świec, a przy odpalaniu nie słychać zebyc chociażby jeden tłok ruszył choć na moment. Ostatnio gdy odpalił chodził tylko do mementu gdy delikatnie nacisnąłem pedał gazu - momentalnie go zalało. Jutro laweta (bo skrzynia automat ) i jade do innego mechanika. Jego syn jeździ probkem i chętnie się podejmie naprawy, moze coś z tego będzie. Totmes wielkie dzięki za propozycję z przepływką, takie momenty sprawiają że się wierzy w ludzi
 Iska jest na każdej ze świec, a przy odpalaniu nie słychać zebyc chociażby jeden tłok ruszył choć na moment. Ostatnio gdy odpalił chodził tylko do mementu gdy delikatnie nacisnąłem pedał gazu - momentalnie go zalało. Jutro laweta (bo skrzynia automat ) i jade do innego mechanika. Jego syn jeździ probkem i chętnie się podejmie naprawy, moze coś z tego będzie. Totmes wielkie dzięki za propozycję z przepływką, takie momenty sprawiają że się wierzy w ludzi 



 
  .
 .