


Cześć wszystkim.
Przedstawiam Wam mojego Forda Probe 2.2 Turbo. Czarny jest ze mną od jesieni tamtego roku.
Auto zostało zakupione od faceta, który stwierdził, że nie opłaca się dokładać i lepiej się pozbyć- niech ktoś inny się martwi. Wymieniał bo już musiał chłodnicę na nową, zawieszenie. Dał ciała z tym, że zakonserwował podwozie ,,bitexem'' nie czyszcząc wcześniej rdzy. Zapewne zrobił to do sprzedaży. Efekt tego taki, że wszystko ,,spuchło'' i odchodziło płatami rdzy z konserwacją...Auto zakupiłem z przypalonym sprzęgłem, wilgocią w kabinie, brakiem oleju w silniku itp. chociaż tyle dobrze, że stał cały czas w blaszaku, a nie pod chmurką... Wszystkie elementy eksploatacyjne były stare i czasy świetności miały dawno za sobą. Lakier wyglądał na wypłowiały, ale po dobrym myciu i woskowaniu nabrał pierwotnego blasku. Przebieg po zakupie 230000 km. Obecnie ma 240000.
W związku z tym, że na razie jeszcze nie dysponuję kanałem w garażu auto trafiło do pewnego serwisu samochodowego w Krakowie (http://www.car-service.info.pl). Warsztat polecił mi kolega z fbody.pl, który tam serwisuje swojego Firebirda i jest zadowolony to też pomyślałem, że będzie ok. Niestety Panowie jedną rzecz naprawili, a dwie między czasie spierd****li



Szpilki, do których przykręcony jest kolektor wydechowy posmarowali i wkręcili do głowicy na czerwonym silikonie do uszczelek. Po 3 tygodniach z silnika zaczęły wydobywać się straszne klekoty i dźwięki zacieranego łożyska...Już nawet pisałem do Maxxuma jaki jest do zamówienia numer popychacza hydraulicznego bo tak to wyglądało...Okazało się, że kolektor już się prawie odkręcił bo czerwony silikon puścił od temperatury i szpilki były luźno...Druga sprawa świst...Panowie założyli paski klinowe bez regulowania ich naciągu...Pewnie nie połapali się jak wyregulować naciąg tak jak i nie mogli znaleźć filtra paliwa...

Najlepsze było z blachą od kolektora wydechowego na którą idą uszczelki...

Właściciel warsztatu tłumaczył się, że mechanicy nie założyli jej bo to nie potrzebne, bo to fabryka tylko tak dawała, ale to jest naprawdę niepotrzebne...

Nie zapeszając dobrze zrobili tylko sprzęgło, pompę wody i pasek rozrządu. Resztę musiałem sobie naprawić/poprawić SAM.




Generalnie auto po mniejszych i większych ekscesach z ,mechanikami'' ma zrobioną i sprawdzoną głowicę, nowe uszczelki silnika, rozrząd, nowe sprzęgło sportowe EXEDY ściągnięte ze Stanów, płyny i części eksploatacyjne...nic nie cieknie... i już nie klekocze i świszczy. Generalnie teraz to dopiero zapierd****a






W planach:
Blacharz. Walka z rudą i zabezpieczenie auta.
Nowy CAŁY wydech z nierdzewki, przelotowy.
Montaż blow off'a.
Montaż CB.
Montaż car audio.
Tapicer. Obicie skórą foteli, boczków i tylnej kanapy.
Podkręcenie mocy na te przynajmniej 200 koni. (wczoraj leciałem w nocy 210 na A4 i leciał by z 230,240,ale to nie w Pl sprawdzać, jedynie autobahn...jestem zachwycony osiągami tego prawie 25letniego auta

Załatwienie AC.
